Geoblog.pl    smalltrip    Podróże    Azja 2013    Deszcze niespokojne :(
Zwiń mapę
2013
28
cze

Deszcze niespokojne :(

 
Tajlandia
Tajlandia, Ranong
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 34302 km
 
Szybki prom z Ko Tao do Chumphon to wydatek rzędu 400-600 batów (1,5 h). Jednak jak się trochę poszuka, można płynąć za 250 batów. Taką właśnie łódeczką, (wyglądała trochę jak kuter rybacki) popłynąłem w kierunku lądu. Łódź nie za duża, fale spore, to trzęsło i kołysało jak diabli. Do tego płynęliśmy całą noc. Dla mnie bajka, tanio, nocleg na podłodze (na zewnątrz) i kołysanie w cenie :) Razem ze mną byli: załoga + jeszcze tylko trzej pasażerowie – też z plecakami, też już jakiś czas w podróży. Reszta ludzi woli dostawać się na ląd szybciej, lub po prostu wybierają nocny prom z łóżkami i płacą więcej, ale to już nie ten klimat…

Z Ranong na stronę birmańską można dostać się tylko łodzią (około 0,5h w jedną stronę). Białych skrobią na więcej, ale wcześniej popytałem kilka lokalnych osób. Licytacja zaczęła się od 400 batów - szybko zeszła do 100 batów. W marketingu jest to bardzo częsta technika stosowana przez sprzedawców. Podają znacznie zawyżoną ceną, po czym diametralnie z niej schodzą, do bardziej realnej. Nowa cena wydaje się być atrakcyjna przy poprzedniej, więc klient oczywiści kupuje produkt lub usługę, jednakże ja widziałem już wcześniej, że prawdziwa cena to 50 batów. Gość mówi, że mnie nie zabierze za 50 batów, bo Dla Mnie cena jest 100, więc usiadłem i powiedziałem, że poczekam na kolejne łódki, które zabiorą mnie za lokalną ceną. No i oczywiście gość wyczekał do końca, ale jak zobaczył, że naprawdę mam zamiar poczekać na koleją łódkę, w chwili gdy już miał odpływać przystał na moje 50 batów (jest to rzeczywista cena dla lokalnych)

Dlaczego przyjechałem do Ranong? Po pierwsze potrzebowałem kolejnych 15 dni na podróżowanie po Tajlandii, a tutaj jest przejście graniczne. Wystarczy przepłynąć przez granicę do Birmy i dostać nowe pieczątki w paszporcie (wiza 10$ - zło konieczne). Po drugie stąd jest prom na Ko Phayam i Ko Chang – na wyspach nie ma prawie nigdzie prądu i jest jeszcze dziko, więc warto je odwiedzić teraz, bo za kilka lat będą resorty i będzie można zapomnieć o „prawdziwej Azji”, jaką kocham. Wielu Backpackerów mi polecało te wyspy. Czyste plaże, natura, absolutny raj i idealna miejsce na chill out w hamaku pod palmą kokosową. Chciałem również spędzić ze 2 dni w Birmie. I co? Tutaj pora deszczowa jest naprawdę deszczowa. W Birmie byłem 3 godziny, a wieczorem siedziałem już autobusie na południe. Nawet aparatu mi się nie chciało wyciągać, bo by mi zmókł. Lało, lało, lało. Popytałem ludzi: „Wczoraj też tak było? Jutro też tak będzie? Całymi dniami leje?” Wszystkie odpowiedzi skłoniły mnie do zmiany pomysłów co do podróży w tym obszarze Tajlandii, no i sobie podarowałem moje wspaniałe plany.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
enyya13
enyya13 - 2013-07-04 20:51
za to u Nas w końcu słońce :)
 
 
smalltrip
Krzysztof P
zwiedził 9% świata (18 państw)
Zasoby: 242 wpisy242 534 komentarze534 5093 zdjęcia5093 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.01.2013 - 20.11.2013
 
 
10.08.2011 - 26.08.2011
 
 
30.10.2010 - 18.11.2010