Jedno z ramowych miejsc w programie moje podróży. Gdyby nie El Nido, to właśnie tutaj miałem nurkować po raz pierwszy w słonej wodzie - ale nurkowałem już wcześniej, dzięki czeku mam porównanie. Podobno Ko Tao to jedno z najlepszych miejsc w Tajlandii do diving’u, ale niestety rafa, którą tutaj oglądałem bardzo słabo wypadła w stosunku do tego, co oglądałem na Filipinach. Nawet rafa na Bamboo Island w Kambodży, gdzie tylko snockering’owałem była piękniejsza - może nie miałem szczęścia do dobrej grupy... Poza tym widoczność na Ko Tao pozostawiała wiele do życzenia, ale to dlatego, że podobno dwa tygodnie temu był potężny sztorm…
Tak czy siak, rafa to rafa, piękniejsza czy mniej piękna, i tak zawsze jest piękna, zawsze są korale i kolorowe rybki, więc jest git. :) Coś tam widziałem, ale następnym razem gdy zapłacę 260 zł za3 nurkowania, popytam wcześniej ludzi, którzy wcześniej nurkowali, jak jest z widocznością pod wodą, bo pewnie gdyby ta była dobra, byłbym zadowolony w 100%.
Coś jeszcze na temat Ko Tao. Jeśli nie masz uprawnień do nurkowania, nie znajdziesz kursu „Open Water Diver” (PADI) taniej nigdzie indziej na świecie! Ja w Polsce płaciłem około 1500 zł z licencją – tutaj można mieć to samo za 800 zł i pierwsze zajęcia są już na rafie koralowej. Ja połowę kursu spędziłem na basenie „Wisły” w Krakowie, a pierwsze nurkowania miałem na Zakrzówku w Listopadzie, gdzie woda miała 7 stop. C. Też fajne doświadczenie, ale preferuję ciepłe wody Azji południowo-wschodniej.
Aha, jest tu bardzo drogo – żarcie, ceny noclegów, koszmar. Najtańszy nocleg w banglowsie znalazłem za 250 batów :(. Ceny w restauracjach zaczynają się od 60-70 batów, czyli prawie dwa razy drożej niż w Bangkoku. No ale wyspa jest piękna, więc coś za coś ... :)