Zanim wybrałem się do Phuket słyszałem wiele negatywnych opinii od poznanych po drodze Backpackerów, że są tam tylko resory, drożyzna i nic ciekawego, ale spojrzałem na prognozę pogody i zobaczyłem, że na zachodnim wybrzeżu, gdzie teraz szaleje pora deszczowa na Phuket będzie 2 dni okno pogodowe, no i pojechałem.
Koledzy podróżnicy nie mylili się – większość plaż na zachodnim wybrzeżu wyspy z Patong na czele, to resort na resorcie, hotel na hotelu, tłumy turystów - nawet teraz, w porze deszczowej. Nie chcę myśleć, co się tu dzieje w sezonie.
Jak to zwykłem robić, pożyczyłem motocykl i objechałem wyspę w koło. Po co płacić kupę kasy taksówkarzom, skoro za 150 batów + około 1 bat na 1 km mogę jechać gdzie chcę, jak chcę i mogę tam spędzić tyle czasu, ile chcę…
Podsumowując, jeśli ktoś chce jechać do Tajlandii poleżeć na plaży, to jest najgorsza wyspa, jaką może wybrać, ale jest kilka miejsc wartych zobaczenia i na to wystarcza jeden dzień!
1) View Poin na południu wyspy przy Big Budda.
2) Centrum rehabilitacji gibbonów na północy wyspy. Wiedziałem, że ten gatunek małpy potrafi nieźle wyć, ale to co usłyszałem w tym miejscu przekroczyło wszelkie moje wyobrażenia o tych zwierzętach. One śpiewają! I to bardzo, bardzo głośno. Każdy, kogo tam spotkałem był tak samo jak ja pod ogromnym wrażeniem. Niesamowite stworzenia.