Prawdopodobnie już nigdy w życiu nie będę dalej na południe, ba nawet dalej od domu!!!!! Invercargill jest na samym dole wyspy południowej, na końcu świata!
Pogoda płatała nam figle :( Lało, wiało i lipa... Czasem poświeciło chwilkę słońce, by za chwilę znowu spadł deszcz. Mieliśmy jechać na Milford Sound, ale zachodnią część wyspy ominęliśmy z daleka. Tam to lada dzień i żaby spadłby z nieba. Oj kapryśna jest ta pogoda na wyspie południowej o tej porze roku – a dwa dni wcześniej wszystkie prognozy pogody wskazywały na w miarę słoneczne dni w południowo-wschodniej części wyspy. Jednak nie jest tak łatwo przewidywać pogodę w tej części świata.
W Invercargillw backpacker Hostel, podobnie jak w każdym większym miasteczku bierzemy prysznic i nic nie musimy za to płacić :). W NZ fajne jest również to, że każde miasteczko ma i site (informację turystyczną), gdzie możesz zapytać o pogodę, co warto zobaczyć w okolicy, poczytać na tablicach ciekawostki o odwiedzanym miejscu, dostać darmowy przewodnik po regionie, w którym się przebywa, lub po prostu podładować baterię do aparatu i czasem użyć WiFi. Jeśli nie w I site, zawsze można poszukać biblioteki. Tam również można skorzystać z elektryczności i WiFi.
Ci, którzy posiadają nowozelandzki lub australijski numer telefonu mogą również skorzystać z darmowego Internetu w każdym miejscu oznaczonym przez TELCOM, a jest ich sporo. Wystarczy wpisać nr. telefonu i następnie dostać smsem kod, którego należy podać przy połączeniu z siecią. Umożliwia korzystanie z Internetu w takich strefach, ale na jednym numerze telefonu może być tylko jedno urządzenie. Usługa jest bezpłatna! :)
W Invercargill tylko nocowaliśmy, by wyruszyć wschodnim wybrzeżem na północ…