Chcąc zobaczyć Uluru, Kata Tjuta i Kings Canyon można wykupić wycieczkę 3-dniową z Alice Springs. Ceny zaczynają się od 300$-350$, a kończą na 600$, zależy czy chcesz spać w namiocie, czy w hotelu. Po pierwsze za drogo. Po drugie, jakoś wolę sam decydować jak długo chcę zostać w jakimś miejscu.
Można też wypożyczyć samochód, najtańszy około 50$ dziennie + ubezpieczenie + paliwo na około 1300 km. W Red Center paliwo może być nawet o 1$ droższe, niż np. w Perth, gdyż stacje benzynowe na pustyni mają monopol, nie mówiąc już o transporcie paliwa przez połowę kontynentu, który również ma wpływ na wysoką cenę. Wyliczyliśmy, że wypożyczenie samochodu z kosztami paliwa na 3 dni może nas kosztować minimum 350$, co po podzieleniu kosztów na pół i tak było za dużo, no i mielibyśmy mało czasu. Z drugiej strony autostopem pchać się na pustynię… Na południu Australii ma lać, więc jak mamy jeszcze zaoszczędzić parę gorszy, to tu i teraz, bo później pewnie wszędzie trzeba będzie płacić, tj spanie w namiocie i łapanie stopa na deszczu raczej odpada. Ok., Tym razem jeszcze wybraliśmy Autostop.
Z Alice Springs chcieliśmy pojechać do Uluru, ale na początek trafiliśmy do samochodu Strażnika Parku Narodowego Watarrka (Kings Canyon), który właśnie wracał z Alice do pracy po czterech dniach wolego. Nie wybrzydzaliśmy :) Podróż była wyjątkowo ciekawa, bo nasz Lift’er skrócił dystans do pokonania wybierając pustynną drogę. No i przejechaliśmy ponad 100 km po pustyni ze średnią prędkością 90-100 km na godzinę. Może wydawać się wam, że to wolno, ale jak jedziesz samochodem terenowym z napędem 4x4 z taką prędkością po wyboistej, kamienistej, czasem piaszczystej pustynnej drodze, to wrażenia są „niezłe”.
Kings Canyon można obejść w 3,5 godziny. My spędziliśmy tam cały dzień. Dlaczego? Nie codziennie można oglądać takie formacje skalne „na żywo”, a są co najmniej imponujące!
Jak byłem w Katherine Gorge widziałem mnóstwo walabi, ale to takie miniaturki kangura. Mojego pierwszego, prawdziwego, dorodnego kangura zobaczyłem właśnie tutaj w Watarrka National Park. Był 2 metry ode mnie. Popatrzył na mnie chwilę swym wzrokiem mówiącym: „Co tam, aparat masz w plecaku? Zanim go wyciągniesz zrobię 5 susów i już mnie więcej nie zobaczysz!” I tak się też stało.