Koniec początku...

Tajlandia, Bangkok

Przejechano 33465 km

Bangkok, jak to Bangkok, jestem tu już po raz trzeci, więc nie będę się rozpisywał – jeśli czytacie bloga na bieżąco, to wiecie, co jest grane w Bangkoku, a przypomnę tylko, że jest grane i to sporo… Szalone miejsce… Kto był, ten wie. Kto nie był, niech żałuje.

Aha, przy okazji będąc w Bkk zaglądałem do restauracji Cabbages, o której kiedyś wspominała Agatka. Restauracja robi wrażenie, elegancko i stylowo, ale to miejsce zdecydowanie nie na moją back packerową kieszeń...

Są to moje ostatnie dni w Bangkoku i ostatnie dni na półwyspie Indochińskim… Trochę tu czasu przebywałem, ale czas ucieka nieubłaganie, więc nadszedł moment na opuszczenie tej pięknej krainy….

Zdjęcia (2)

Komentarze (4)

BayOf Plenty - 2013-06-19 22:40

Mój rytuał to smalltrip wieczorny. Szkoda. Do następnego razu. Wybrałbym się z Tobą w taką podróż. I nie byłbym kulą u nogi. Azjatki rulez.

smalltrip - 2013-06-21 06:38

Spokojnie, spokojnie...
To że opuszczam Półwysep Indochiński nie oznacza, ze opuszczam Azję :) Tak na prawdę dopiero się rozkręcam :) Jeszcze kilka, może kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset miejsc zostało do odwiedzenia, więc luz, wciąż tu jestem... :)

Monawaw - 2013-06-24 15:02

Juz myslalam ze wracasz do kraju a tu taka mila niespodzianka :) Trzymaj sie i czekam na fotki opisy. Ile masz zamiar jeszzce podrozowac?? Pytam z czystej ciekawosci :)

smalltrip - 2013-06-24 16:01

Długo, jest to wartość nie mierzalna :)
Pamiętaj o Indiach!

smalltrip
Krzysztof P

zwiedził 9% świata (18 państw)