Laos, przepiękny górzysty kraj z bardzo miłymi, uśmiechniętymi i kipiącymi zadowoleniem z życia ludźmi. Pomimo pory deszczowej, jeden z najpiękniejszych krajów, jakie widziałem w życiu.
Są tu najtańsze noclegi w tym regionie, najtańsze piwo i najdroższe jedzenie. A ponieważ jedzenie jest ważne, to też sporo kasy tu wydałem.
Przykładowe ceny:
- Pokój 2 osobowy z łazienką, nowym mydełkiem, czystymi ręcznikami to koszt 30-60 tys kipów – czyli 3-6 Euro, ja starałem się spać w dolnej granicy. Takie pokoje nie były dużo gorsze od tych za 60 tys. kipów, tylko ich poszukiwanie zajmowało odrobinę więcej czasu.
- Piwo BeerLao 640 ml 10 tys. kipów = 1 Euro
- Najtańszy posiłek (Noodlee soup, Fried rice with vegetables) = 10 tys. kipów
- Droższe posiłki, zwykle mięsne 15-30 tys. kipów. – ja za więcej niż 20 tys. starałem się nie jeść, bo 8 zł za posiłek w Azji, to naprawdę dużo. Możecie powiedzieć, że przesadzam, ale w Birmie mogłem jeść za 8 zł cały dzień i byłem najedzony.
Koszt wyjazdu został trochę podniesiony przez glebę na motocyklu, którą miałem w Luang Prabang. Naprawę motocykla zorganizowałem na własną rękę, gdyż właściciel skasowałby mnie na dużo, dużo więcej. Niestety, nie zrobiłem zdjęć z wypadku. Z kierownicy, licznika kilometrów, przedniego światła, lusterek, kierunkowskazów i owiewek z przodu nie było co zbierać…Zresztą ja też potrzebowałem kilku dni, żeby się pozbierać. Na szczęście widelec w motocyklu nie został naruszony. Gdybym nie rozbił motocykla, koszt pobytu w tym kraju byłby niższy o 400 zł. A tak, wydałem 2400 zł z wizą (30$) i kosztem powrotu do Tajlandii. Jak na 29 dni, to nie źle. Moim zdaniem można założyć, że jeżeli ktoś chciałby przylecieć do Laosu na 2 tygodniowy urlop, 1000 zł powinien spokojnie wystarczyć. Kupując bilet lotniczy do Bangkoku (codziennie wyjeżdżają stąd nocne autobusy sypialne do Vientiane) pół roku wcześniej na promocji (można takowe znaleźć np. na fly4free.pl) można zwiedzić Laos za mniej niż 2500 zł - tylko trzeba chcieć, a nie być wygodnickim. Bo za wygody i to, że ktoś za Was kupi bilet się płaci podwójnie, a na wycieczkach zorganizowanych możecie zapomnieć o niezależności. Jest program i biegacie z punku A do punku B, dlatego szczerze zachęcam do organizowania wakacji na własną rękę, Moi Kochani Czytelnicy. Pozdrawiam Serdecznie :)