W Birmie się nauczyłem, że w tym kraju aparat wyciąga się z plecaka dopiero po wejściu do miejsca zainteresowania, gdyż jak wchodzimy do obiektu z aparatem w ręce, zawsze należy się liczyć z koniecznością uiszczenia opłaty! A tak, to nie płacimy, przecież aparat jest w plecaku :) A za zakrętem można już wypakować sprzęt i strzelać fotki – tam już nikt tego nie sprawdzają.
Jaskinia w Pindaya znana jest z ponad 8000 figur Buddy przyniesionych tutaj przez wiernych. Bardzo klimatyczne miejsce, z góry jest przepiękna panorama okolicy, a do tego prowadzi tu kręta droga z Kalaw z ładnymi widokami. Zdecydowanie Polecam!
Wstęp 3$ , opłata za aparat fotograficzny 300 kyatów (ja tego nigdy nie płacę, patrz wyżej)
Można się tam dostać jadąc z autobusem z Kalaw do Aungban, a następnie niestety trzeba się przesiąść na taxi. Na taxi-motocyklu jest oczywiście taniej, gdy jest dwóch pasażerów, to jest jeszcze taniej. 3 osoby na jednym motocyklu przez 1,5 godzin w jedną stronę po birmańskiej, krętej drodze z szalonym kierowcą na czele, to dość ciekawa przygoda…
…ale tyłek bolał mnie jak diabli, a nogi zdrętwiały mi, że palców nie czułem :)