Codziennie pisaliśmy e-maile do Tiger Airlines. 0 (czyt. zero) jakiegokolwiek zainteresowania czy odpowiedzi!! Niestety – po Filipinach będziemy podróżować tylko z bagażem podręcznym, chodź ma to też swoje dobre strony; Nie muszę dźwigać wielkiego plecaka, nie muszę rejestrować bagażu na lotnisku i nie płacę za to ogromnych opłat lotniskowych! Ma to znaczenie, jeśli planuje się wykonać 3 loty w ciągu dwóch tygodni przy tak niskim budżecie, jakim dysponuję . W sumie już się pogodziłem ze stratą, kupię ładowarkę i będzie git!
Lecimy na Palawan, a w Lonley Planet piszą, że na tej wyspie jest szczególne zagrożenie malarią. Moje malarone zostało gdzieś tam, pewnie w Singapurze... W Kambodży bez „leku” się obeszło i żyję. Ogólnie, wszyscy podróżnicy, z którymi gadałem leją na malarię, czasem stosują środki przeciw komarom na skórę. W sumie ja też jeszcze nie łykałem tego syfu („lek” nie jest obojętny dla naszego organizmu, zwłaszcza wątroby), a jestem w Azji już prawie 2 miesiące. Mimo wszystko wolałbym mieć go ze sobą, gdyby pojawiły się objawy…
A jeśli chodzi o Stolicę Filipin - kolejne wielkie miasto, dużo budynków i ludzi, tłumy, czyli coś, czego nie lubię.
Wielkie miasta nie są dla mnie. Uciekam stąd...