Na jednym ze zdjęć jestem w kalesonach i krótkich spodenkach. Ale wiocha… Już wyjaśniam: Moje długie spodnie się suszą po praniu dzień wcześniej, a zdjęcie zrobiono w bardzo zimny, wietrzny, nowozelandzki poranek gdzieś w południowym Cantenbury przy jeziorze Pukaki. Bez kalesonków bym zamarzł, a tak, to było mi tylko troszkę zimno :).
Lake Tekapo, to kolejne jezioro nie z tej ziemi, gdzie woda ma kolor turkusowy, płaskowyże i góry wyglądają jak z innej planety, a porywisty wiatr na szczytach czasem sprawia, że możesz się pochylić do przodu chcąc upaść na twarz, ale nic z tego, gdyż powiew utrzyma delikwenta pod kątek 45 stopni w stosunku do podłoża niczym żagiel, a i tak się nie przewróci Nie umiem tego lepiej wytłumaczyć, po prostu wiałooooooo!