Wiosna w Nowej Zelandii ma bardzo zmienną pogodę. Raz leje deszcz, raz świeci słońce. W górach w nocy są jeszcze przymrozki, czasem spanie śnieg. Czasem jest pięknie, a czasem paskudnie. Namiot po trzech ulewnych dniach w Christchurch (pomimo tego, że nie przeciekł) był tak nasączony wodą, że brakowało mu tylko napisu: „Proszę, wysusz mnie!”. Noce w namiocie były bardzo, bardzo zimne….
No dobra. Jaki plan na NZ? Wiele pięknych miejsc, noclegi drogie, pogoda bardzo zmienna, często bardzo chłodno, deszczowo i ten przenikliwy, zimny wiatr… Zważywszy na te okoliczności oraz fakt, iż jesteśmy najdalej jak tylko możemy być od domu, a ja prawdopodobnie już tu nigdy nie wrócę, a jestem ograniczeni czasowo ( czego nie lubię, ale żeby wlecieć to NZ, trzeba pokazać bilet powrotny…) tym razem postanowiliśmy wynająć samochód…!!! Wiem, wiem – drogo i nie w moim stylu, ale to środek transportu, miejsce spania i schronienia przed zimnem, deszczem w dolinach i śniegiem w górach, a już o tym mocnym wietrze o tej porze roku nie chcę więcej wspominać, ale on jest na prawdę czasami paskudny... Jeśli chcemy zobaczyć NZ, to tylko własnym środkiem transportu, zwłaszcza teraz … Oczywiście słyszałem, że autostop jest tu bardzo łatwy i trochę mi tego szkoda, ale tym razem mamy zbyt mało czasu, by „bawić się” w podróżowanie jakie lubię i zamieniamy się w zwykłych, szarych turystów zaliczających spot za spotem :(:(:(. Nie można mieć wszystkiego. Chętnie po NZ pojeździłbym z pół roku, ale nie tym razem…
Z Chrsitchurch pojechaliśmy do Oamaru, miasteczka, z którego można zobaczyć ośnieżone szczyty gór na zachodzie, zielone wzgórza w centralnej wyspie, napić się pysznego nowozelandzkiego wina i rzucić okiem na Ocean Spokojny. Aha, i zjeść 2 litry lodów truskawkowych na raz :)
Główny punkt - zobaczyć pingwiny w środowisku naturalnym. Wychodzą wieczorem. Nie każdy, kto przyszedł miał szanse zobaczyć, jak te nieloty spacerują po plaży. Padał deszcz, wiał standardowo bardzo mocny, przenikliwy wiatr i było bardzo zimno. Tylko ci najbardziej wytrwali zobaczyli pingwiny żółtookie. Myśmy widzieli :)