Z Otway National Park złapaliśmy najbardziej zwariowany autostop jaki kiedykolwiek mi się przyśnił.
- Hej, wskakujcie!
- Przecież samochód jest full
- Wskakujcie do bagażnika!
- OK?!
Kierowca był szalony! W tym kraju wszyscy jeżdżą przepisowo, ale Juan o to nie dbał. Cała Ekipa o nic nie dbała.
- Skąd jesteście?
- Z Kolumbii!
No i wszystko było jasne. Chłopaki naprawdę mieli w czubie, ale uwielbiam takich spontanicznych ludzi :). W ogóle podobno ludzie z Południowej Ameryki o nic nie dbają i są mega wyluzowani. Dla Kolumbijczyków płot, ogrodzenie, zakaz wstępu, zagrożenie życia na krawędzi klifu? Jak chłopaki chcę sobie zrobić fotkę, to tak jakby tych zakazów i barier nie było. Nawet na krawędzi klifu! To Kolumbijczycy, fajne wspomnienia, fajny dzionek...