Zgodnie z planem, pomimo delikatnego „dyskomfortu” podczas chodzenia pojechałem dalej, co by nie marnować czasu – przecież i tak wszędzie wypożyczam motocykl, wiec nie jest tak źle.
Phonsavan samo w sobie nie miało dla mnie nic ciekawego do zaoferowania, natomiast w okolicy są znane Plain of Jars, słynące z dzbanów, które podobno powstały ponad 2000 lat temu, ale nikt tak na prawdę nie wie, jakie było ich zastosowanie dla ówczesnych cywilizacji. Obszar jest też znany z niewybuchów, toteż podczas zwiedzania „Równiny słoi” nie należy wychodzi poza wyznaczone ścieżki, chyba że komuś się śpieszy na spotkanie z Wszechmogącym :)
Już gdzieś o tym wspominałem, ale dla przypomnienia – to właśnie tutaj amerykanie w latach 1964 – 1973 zrzucali co 9 minut bomby i spadło ich tutaj więcej, niż w całej Europie podczas II Wojny Światowej.