Ha Long Bay - formacje ze skał wapiennych i mnóstwo jaskini w pionowych ścianach wysp wyrastających z morza - być w Wietnamie i tu nie przyjechać, to lepiej w ogóle nie jechać do Wietnamu!
„Wycieczka” do Ha Long Bay kosztowała 65$, rejs łodzią po parku ze zwiedzaniem jaskini, 40 minut pływania kajakiem dwuosobowym w pobliżu kilku skalistych wzgórz i jaskiń, gdzie można było wpłynąć do środka jaskini, nocleg na łodzi, drugi dzień – trekking po parku na wyspie Cat Ba (mgła, deszcz – lipa!), po południu czas wolny w miasteczku, pojawiło się słoneczko i w końcu zobaczyłem obrazki z widokówek „na żywo”, które zrekompensowały przygnębiający poranek. Następnie nocleg w hotelu na wyspie oraz powrót do Hanoi. Posiłki zawarte w cenie (bez napojów).
Kuchnia wietnamska wyraźnie przypada mi do gustu, rybka i zawartość małży na obiad po prostu rozpływała się w ustach!
To był bardzo udany wyjazd, Poznałem kilka naprawdę pozytywnych ludzi, którzy do określania długości swojej podróży nie określają dni czy tygodni, tylko miesięcy i lat!
Co ciekawe, w takiej „dłuższej podróży” z piętnastu osób, które były ze mną w Ha Long Bay, większość, to osoby podróżujące samotnie!!! Każdy stwierdził to samo: niezależność, możliwość wyboru spędzania wolnego czasu, wolność!!
- Lora z Australii podróżuje po Azji południowe wschodniej, na pytanie co porabia, odpowiada, że po prostu podróżuje.
- Dave po prostu jeździ po świecie od 7,5 roku (nie prowadzi bloga, bo nie zależy mu na sławie, a jego życie, to jego prywatna sprawa),
- Albert z Hiszpanii zaczął w Indonezji, zostało mu jeszcze tylko 9 Państw (łącznie z Chinami i Rosją) i wraca do domu – namówił mnie na Sapa, no i jedziemy!
- 54 letni inżynier z Londynu (nazwany przez nas "Englishman") wziął urlop roczny, żeby móc trochę podróżować, „zanim będzie stary, na emeryturze i nie będzie mógł się ruszać”,
- dziewczyna z Paryża której imienia nie jestem w stanie przeliterować, zaczęła od Nowej Zelandii 8 miesięcy temu, zostały jej jeszcze Chiny, Indie i Nepal, czyli około 5 miesięcy, później jedzie do Szwajcarii zarobić pieniążki na Amerykę Południową.
- Trójka chłopaków z Korei jadą do Australii na rowerach, podobno zaczęli w listopadzie, ale trochę im nie wierzę, w ziemie na rowerach przez Chiny, tj. dopiero Crazy!
- Młoda para zakochanych australijskich hipisów, którzy są w podróży zaledwie 3 miesiące, ale nie mają planów, po prostu sobie jeżdżą po Azji.
- No i na szarym końcu wśród tych wszystkich ludzi jestem ja, 2 tygodnie z moim tripem, smalltripem…
Aha, wszyscy, z którymi gadałem powyżej, którzy byli w Nowej Zelandii powiedzieli, że jest The Best , nawet Dave, który robi drugie kółko wokół świata. Podobno „w ciągu jednego tygodnia człowiek jest w stanie zobaczyć więcej pięknych widoków, niż w ciągu miesiąca gdziekolwiek indziej na świecie!” Ja pewnie tam nie dotrę, ale jakbyście kiedyś mieli trochę więcej kaski na wakacje (bo bilety z Polski są meeeeega drogie), to z polecenia - też polecam!
No i wszyscy mówią, że Laos i Birma, i Filipiny są lepsze od Wietnamu, a ja tam miałem nie jechać. Zwróćcie uwagę, że słowo „miałem” jest w czasie przeszłym! Zresztą nie ma co planować, tutaj z dnia na dzień wszystkie plany mogą się zmieniać, w końcu cholera wie, co to ze mną będzie jutro, z tydzień, za miesiąc…
Prosty przykład, jutro wieczorem miałem jechać 600 km na południe, a pojadę rano, ale 400 km na północ Wietnamu, ma być deszczowo i zimno, ale może nie będzie! Na słońce jeszcze przyjdzie czas, a północ podobno jeszcze nie jest plastikowa, nie tak bardzo, jak południe…'
Pojedziemy, zobaczymy!